Po „Trylogii z Oslo” przyszła kolej na kolejne zagadki kryminalne Harry’ego Hole. Tym razem, po rozwiązaniu sprawy podejrzanego samobójstwa młodego narkomana, Harry tropi płatnego zabójcę z Chorwacji, który przemierza ulice Oslo i jest „człowiekiem o kilku twarzach”. Dlaczego przybył do Norwegii, kto go wynajął i jakie tajemnice kryje w sobie organizacja zwana Armią Zbawienia? Na wszystkie te pytania i wiele innych będzie próbował w tej części odpowiedzieć ciągle zmęczony i nieszczęśliwy detektyw.
Historia członków Armii Zbawienia, a szczególnie dwóch braci, którzy stają się celem zabójcy, jest zaskakująca. Harry odkrywa ciemne strony osób głoszących zasady uczciwego i związanego z wiarą życia. Wiele w tej części dwulicowości i zakłamania, które ujrzą oczywiście światło dzienne, a za co Harry zdecydowanie nie zyska dodatkowej sympatii…
Akcja w „Wybawicielu” chyba jest trochę wolniejsza – w porównaniu z poprzednimi częściami powieści Jo Nesbo. Książka pomimo tej niewielkiej zmiany zupełnie nie traci na atrakcyjności – czyta się ją jednym tchem, napisana jest bardzo dobrze, a historia wciąga czytelnika w wir wydarzeń opisanych tak, że nie można się od niej oderwać.
Lubię zimne i deszczowe Oslo z tułającym się po jego ulicach Harrym – uczęszczającym na spotkania AA, odwiedzającym podejrzane miejsca i spotykającym się z podejrzanymi typami. Mówiąc prosto – żyjącym po swojemu i wykonywującym swoją pracę całkowicie niekonwencjonalnie.
Czytanie historii Harry’ego Hole i jego policyjnych zmagań chronologicznie sprawia, że czuje się z tym bohaterem jakąś więź. Jest dla mnie jednym z następców Kurta Wallandera, dlatego cieszę się, że go odkryłam i że spełnia swą rolę tak dobrze. Jego pesymizm życiowy i mój doskonale się uzupełniają…
Powieści kryminalne Jo Nesbo nadal należą do moich ulubionych.
Moja ocena 5+/6
I kolejny, świetny kryminał u Cibie. 🙂 Zapamiętam tytuł. 🙂
Tak, kryminały Nesbo to majstersztyk , zapewne się powtarzam, ale Harry Hole jest najlepszy.
A w październiku nowa powieść, zdaje się „Łowca głów”, ale chyba bez Harry’ego, zobaczymy :).
O matko! Jak to bez Harry’ego? 😦
http://www.empik.com/lowcy-glow-nesbo-jo,p1044939431,ksiazka-p
no wlasnie chyba bez Harrego… buuu 😦
Gratuluję Beatrix ! Wygrałaś książkę za dokonanie 250-tego wpisu na moim blogu. Zapraszam do Samotni po szczegóły.
Nesbo świetny, ale obawiam się, że bez Harry’ego może być średnio…
Tego też się obawiam…
Bardzo się cieszę z wygranej – mejla wysłałam.
🙂
Wiele dobrego słyszałam o pisarzu, więc pewnie po niego sięgnę 😉
moja znajomość twórczości Jo Nesbo jest jeszcze słaba, ale od dawna marzy mi się jego bibliografia w nowym wydaniu.
nie znam tego autora, ale coś czuje że koniecznie muszę to zmienić 🙂
A ja póki co spoczęłam na laurach – czyt. „Człowieku nietoperzu” 🙂 Ale mam umówioną wymianę na listopad i będę miała „Czerwone gardło” 🙂
Czyli zaczniesz trylogię z Oslo – coś wspaniałego – polecam.
Kolejny plus na koncie Nesbo i jego Harry’ego. Czekam aż biblioteka zakupi pozostałe części, bo czyta się świetnie.
To prawda – na początku wydaje się wszystko zagmatwane – ale później akcja dąży już tylko do jednego i czyta się super.
🙂
Aaaa i jest wreszcie tak wyczekiwany przeze mnie Nesbo!
Rewelacja 🙂
Mój chłopak strasznie poluje na „Czerwone gardło” … za miesiąc ma urodziny, więc chyba tę pozycję mu kupię.
Przy okazji, za parę miesięcy wychodzi do film kin na podstawie jednej z książek Nesbo… mam nadzieję, że i w polskich kinach go wyświetlą!
„Czerwone gardło” to pierwsza część tzw. trylogii z Oslo – warto, warto – dobry pomysł na prezent.
O filmie pierwsze słyszę – ale jak tylko się pojawi, na pewno go obejrzę.
No to tym bardziej muszę kupić, skoro to pierwsza część trylogii a on bardzo chciałby ją mieć 🙂
Jak znajdę link do trailera filmu to Ci wyślę.
Wczoraj udało mi się znaleźć na allegro nówkę „Czerwone gardło” za 31 zł z przesyłką 😀 Także czekam z niecierpliwością. Olek ma urodziny 30 października także jak przeczyta, to ją od niego biorę 😀
Czytam czytam i aż mi uszy czerwienieją. Jestem chyba jedyną która nie czytała kryminałów Nesbo. Chcę, naprawdę chcę. Pierwszy śnieg czeka na półce (przeczytam chyba z pierwszym śniegiem 😉 ) ale nie chcę zaczynać przygody z autorem od końca.
Myśl Kinga, myśl…Coś wymyślę! 🙂
Ja też jako najpierw przeczytałam „Pierwszy śnieg” – ale to nie był dobry pomysł. Jednak, gdy potem zaczęłam po kolei, to zupełnie inaczej odebrałam Harrego. Polecam w kolejności. Ale oczywiście nie jest wielkim błędem czytanie od środka – każda część jest o innej sprawie – tylko trylogia z Oslo łączy się w całość. Sama zdecydujesz.
Pozdrawiam.